U Kretschmera trochę włosko i trochę orientalnie, czyli cielęcinę w tempurze, chrupiące warzywne papardelle podane w sosie orientalnym do tego kapusta pak choi smażona na maśle orzechowym oraz własnoręcznie robiona ciabatta.
W Starym Kinie by Antoine Lopez full wypas: danie główne, deser, a teraz jeszcze koktajl i to nie byle jaki, bo przepysznie orzeźwiający! Łódź – 1935, czyli drink skomponowany ze świeżo wyciskanych mandarynek, świeżego ogórka i mięty z dodatkiem wódki, likieru miętowego i pomarańczowego curacao. Natomiast w Pop’n’Art zapachnie Grecją, ponieważ podadzą koktajl o wdzięcznej nazwie “Nie udawaj Greka” 😉 Spritz na bazie greckiej, intensywnie anyżowej Ouzo i włoskiego Prosecco z własnego wyrobu syropem z czerwonej pomarańczy i rozmarynu, podany na kościach lodu i przybrany gałązką świeżego rozmarynu oraz plastrem czerwonej pomarańczy. Niestety to już ostatnie propozycje koktajli😞 Teraz przed wami najcięższy wybór, czyli gdzie pójść?!